piątek, 10 września 2010

Karta piąta

Czasem znikam by w dobrym momencie móc wrócić na nowo. Dzisiejszy dzień nie taki marny jakim być mógł. Myślałam, że spędzę go w starym towarzystwie jedynie, ale wisienka na czubie bitej śmietany zasiadła. Półtora godziny musi wystarczyć. Coraz częściej bolą mnie oczy. Mój wolny czas już prawie nie opiera się zupełnie na spędzaniu go przed komputerem. Nie daję po prostu rady siedzieć i patrzeć w monitor. Zżera mi oczy. Kaleczy mózg szczerze mówiąc. Dziś czuję się paskudnie. Jestem szczęśliwa. Paskudnie ze względów bólu, który jest w każdej części mojego ciała. Dlaczego? Tak miał wyglądać ten dzień.
Dobra muzyka, herbata, dziane skarpety. Jedyne czego chcę jest za dużo kroków stąd. A chcę tylko uścisku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz