niedziela, 12 grudnia 2010

AS PIK

Kiedy zachodzi słońce,
kiedy spadają liście,
kiedy więdną kwiaty.
Te pierwsze i te ostatnie.
Kiedy dusza nie gra,
serce nie pracuje.
Myśli nie udają, 
A ciało drętwieje.
Gęstość łez rośnie, 
nuty zwalniają.
Mgła się ulatnia.
Usta wypowiadają,
Uszy czekają.
Miłością szasta wiatr,
A wiatrem miłość.
Ostrość strun,
Warkoczący cień
Huśtawka 
buja się delikatnie..
Tylko...
Czy Ty pamiętasz?
Rozkosz,
Rozczarowanie,
Śmierć,
Bliskość,
Łagodne policzki...
Uśmiech.
Krew sączy się z rozszarpanej skóry.

piątek, 10 grudnia 2010

Przygotowana na słodkie rozdroża,
Mgła kroczy za postacią śmiechu.
Przygotowany na neutralne pola,
Chowa się jak przestraszone dziecko.
Za tą jaskrawą smugą wiatru,
Warczy.

środa, 1 grudnia 2010

Tylko płomień toczy się czerwienią tak bolesną jak me myśli o zmroku, jak uczucia podające mi dłoń o poranku. Te które przemywają mi twarz, spoglądają z lustra. Szyderczy wzrok, delikatny mruk. Kto wątpi. One, czy ja to robię.Pytania to podstawa. Oszukuję siebie mówiąc, że kocham, czy wiernie...
Ile jeszcze potrzeba, by mieć pewność. Czy można ją mieć wiecznie?
Tak co dzień siedzę, dumam. Rozmyślam. Cierpię. Lecz może to najważniejsze.
Bo gdy go widzę miłość jedynie w oczach mi staje,
łzy czasem cisną się strumieniami,
lecz tylko w gardle. Nie pozwalam.
Nie dam się.
Nie dałam.
Jedyna obawa to błąd. Choć pewna jestem.
Co to za typ człowieka.
Gdy nie ma cierpienia.
Usycha?
Czy o to chodzi, gdy wzdycha?

poniedziałek, 29 listopada 2010

Cat Power- Ice Water

Coś się zmieniło,
Może to wina krwi...
Nie płynie już po schodach.
Jak zdeterminowany samiec, ucieka.
Tylko o kim teraz mowa.
Moje słowa, jak noże,
Tylko dla czyjego serca.
Duszy jakiej.


Na wiedzę mą rzuć.
Pęk czerwonych róż.
Zaskakujesz mnie,
Gdyż znów..
Masz zimnie ręce.

Twoje dłonie-
-Fala...
Zimna czy gorąca?
Po czym stąpam...

Tak niepewnie jak po kafli złota.
Nie widuję często.
 Ciebie?

Zorza polarne.

Mniej fruwaj.
Chyba bracie.

Więcej kroków ku mnie spełniaj.
Czas ucieka..
Lecz kto pierwszy?
Czy ja?

Meta. 

Na niej nic już nie zostanie.
Tylko starzec...
Cichy- z nim wspomnienia.

Mocium Panie..
Tyś kaleka.

Nie zostaję.
Lecz uciekam..

czwartek, 11 listopada 2010

piątek, 22 października 2010

AS PIK

Atramentowe niebo... już nic nie pachnie tak jak dawniej. Nawet alkoholu słodycz... teraz tylko napełniona goryczą wspomnień, czekam na dzień litości, która ponownie uśmiechnie się do mnie i szyderczo pokiwa palcem. Na przyszłość. Na lepsze jutro. Może skorzystam. 
A jeśli znowu ulegnę pokusie. Czy skończę jeszcze gorzej niż przypuszczalnie skończyłam już teraz? 
Czy ja żyję? Istnieję naprawdę? Mojej duszy już nie ma. Sił na świat też nie. Więc gdzie ja błądzę. W czym tkwię. Co tu robię... Dlaczego marzenia przecinam. Nożem w rdzy. Starym nożem, którym kiedyś podcięłam włóczędze gardło. Tak bardzo dotknął mnie widok marniejącej ludzkości. Tak wielką czułam ulgę. Ulgę pomocy.Po której żołnierskim krokiem maszerował lis. Dążę do upadku. Do upadku dążę. Wszystko zaciska się, zawęża. Zabija. wir. Zamyka się klatka.Im więcej mam lat tym mi ciężej. Tym trudniej. Tym mniej chcę życia a więcej pragnę soczystej śmierci... 
Czy prędzej nadejdzie uśmiech czy poranna krwawa rzeź...
myslovitz-blue velvet

piątek, 15 października 2010

sobota, 2 października 2010

Od dziś gardzę swoją osobą

Głupota.Głupota.Głupota. Tylko i wyłącznie.
Moja.
Czasem uderzam pięścią w stół, czasem patrzę spokojnie w niebo...
Nie potrafię dziś pisać.Nie potrafię dziś być szczęśliwa. Mimo wszystko. Mimo jego uśmiechu czuję, że duszy wcale do śmiechu nie jest. Nieból-ból.

czwartek, 30 września 2010

Karta szósta

Wydaję się słabym podmuchem wiatru. Chcę go dotknąć. Złapać, przytrzymać choć na moment.
Włożyć do drewnianej skrzynki i nigdy z niej nie wyjąć. Lecz on tylko muska twarz mą, włosy miota.Nie pozwala na siebie spoglądać.
Depresyjne stopy skaczą mi po dłoniach.Uszczerbek w kuli szklanej. Przedziurawiona łza. Płynie żyła z dłoni sercem lubię miotać i gryzę czasem kawał surowego mięsa. Powąchaj czekoladę.Czujesz? Jak pochodnia przechyla się coraz bliżej Twojej duszy? 
PŁOŃ.
Patrz na mnie. I dotykaj. Kiedy tego pragnę.
Jakbyś drapał kawałkiem ukruszonej czaszki.Blachę.
 Wieniec na głowie nosi, po łące nago. Porusza się i wije. Krzycząc i cicho szepcząc, uśmiechając się do Ciebie- szczerze.
To chyba śmierć. Pogrzebowy wieniec.
Szydercza losu mowa. Szyderczy losu śmiech ....


Edward Ka-Spel-Lines

niedziela, 26 września 2010

Rozwinięcie

Tak naprawdę nie istniejesz. Nic w okół Ciebie nie ma miejsca, a Twoje myśli to tylko paranoiczne błaganie o światło. Błysk flesza, który rozświetli oblicze prawdy. Ale i tak uciekasz od pragnień. Niszczą Cię tak. Zdrowy rozsądek. Na niego trudno się pisać w stanie przejściowym. Tym nieubłaganym. Tym, który czyha, aż spadniesz trochę niżej.. jeszcze. Aż ugodzi Cię w nogę. Rozerwie na strzępy a kości rozrzuci po polu suchym. Gleby w tamtych miejscach nieurodzajne. Bezwodne krainy. Czystość brud. Nieczystość w ubóstwie. Lecz ...
Biała ściana, związane ręce, błędne oczy. Spojrzenie błagalne. Bezwonny swąd rozkładającej się padliny.
Tak wielu ludzi, tak małe miasta. Ławki, park . Liście, które stają się coraz bardziej kolorowe. Mieniące się promienie co raz wychodzą zza chmur.  Cofamy się. Zegar nie chodzi już tym samym skrótem.

wtorek, 21 września 2010

AS KIER

Czerwoną wstęgą opleć me ciało,
Bym wiedziała w którą stronę skierować serce.
Gdzie schować oczy i pochować sierp.
Pokaż mi zielone pole,
Które pozwoli mi zapomnieć o czarnym morzu.
O głębinach, które mówią jedynie źle.
A ja zgniotę chustę i wcisnę do kieszeni.
Przypomni mi gniew…
Zaklęty w niej.
Kiedy nadejdzie moment, ostatni.
Sen.

piątek, 10 września 2010

Karta piąta

Czasem znikam by w dobrym momencie móc wrócić na nowo. Dzisiejszy dzień nie taki marny jakim być mógł. Myślałam, że spędzę go w starym towarzystwie jedynie, ale wisienka na czubie bitej śmietany zasiadła. Półtora godziny musi wystarczyć. Coraz częściej bolą mnie oczy. Mój wolny czas już prawie nie opiera się zupełnie na spędzaniu go przed komputerem. Nie daję po prostu rady siedzieć i patrzeć w monitor. Zżera mi oczy. Kaleczy mózg szczerze mówiąc. Dziś czuję się paskudnie. Jestem szczęśliwa. Paskudnie ze względów bólu, który jest w każdej części mojego ciała. Dlaczego? Tak miał wyglądać ten dzień.
Dobra muzyka, herbata, dziane skarpety. Jedyne czego chcę jest za dużo kroków stąd. A chcę tylko uścisku. 

środa, 25 sierpnia 2010

AS KIER

Dopadła mnie... Przeraźliwa, paląca w gardło wena, której nie można zatrzymać żadną zabezpieczającą nas od głębokiej prawdy siatka. Głoszone jest wszem i wobec (słyszałam, że 'w 'pisze się z 'obec' oddzielnie, ale słownik mi ten o to wyraz podkreśla) , iż każdy nowy dzień rodzi nowe paranoje.. Moje robią to rzadko, jednakże specyficzne podejście do życia mojej osoby, potrafi zdziałać cuda i mieli idealność w proch.Czy, aby było całkowicie dobrze, każdy musi uważać na drobne słowa? Ograniczenia, ograniczenia, ograniczenia... Dopadają nawet w miłości. W jedności. Nie możesz mnie zatrzymać, nie możesz mnie dogonić.Rozwijamy się. Każdy z osobna. Ukryjmy się w spaniałej drodze, która doprowadzi nas razem do celów wymarzonych i nie pozwoli, aby umarło uczucie najwspanialsze jakiego oboje doznaliśmy. Czy to takie trudne, a raczej - dlaczego jest to takie trudne... Przytulone ciała, bez oczu tłumu wydają się takie piękne, zgodne, wspaniałe i w pełni moralne. Idealnie dopasowane do oczekiwań sumienia i jednej i drugiej duszy.Ponad smutek unosi mnie jedynie to, że takie sytuacje pokazują mi jak bardzo mnie kochasz i jak ja bardzo kocham Ciebie. Pierwszy raz moje słowa płynęły tak dosadnie. Tak mocno biły o Twoje uczucia. Wiem, że potrafię podrapać nimi skórę, zedrzeć sobie nimi gardło, wiem, że umiem użyć słów, które nie dają dla ludzi prawa manewru.. Ale nie dla Ciebie. Nie chcę ich dawać Tobie. To nie jest sposób. Wiesz dlaczego czasem przy Tobie medytuje? Żeby Cię nie kaleczyć... Słowa, które kuszą moje struny głosowe. Łaskoczą je.. Czasem nawet otwierają usta, a potrafi zmienić to sekunda.. Złożenie nóg, opuszki palców obu rąk przylegające do siebie parzyście.Uśmiech. Potęga wiary? Nie. To jest to, czego nigdy nie poczuję do innej osoby.
Miłość to za mało powiedziane. Nowe znaczenie. Należy nadać mu piękniejszą nazwę. 
"Uświadamiam sobie coraz bardziej jak mi na Tobie zależy..." - ja uświadomiłam to sobie już dawno. Teraz zauważam tylko, jak łatwo wszystko zepsuć. 25.08.2010. ... 2 miesiące. Zanotowane jako kłótnia nr jeden nazwana jedynie nieporozumieniem. Kłótnia wygląda inaczej.Nie płaczą przy niej dwie osoby uznając jeden motyw...
"TO JA"... 
Zawsze bałam się zobowiązań, miłości. Ból, który towarzyszył moim miłościom powiedział - dość... To koniec. A jednak dał Ci szansę.
Nadwrażliwość. 
A Ty jesteś złotem. A ze świecą nie znajdziesz drugiej takiej sztabki...

środa, 18 sierpnia 2010

karta czwarta

Obudził mnie chłód. Zamknęłam okna. Patrząc w sufit nie dostrzegałam już nic. Każdego ranka od pierwszej myśli ogarnia mnie jedynie miłość. Nie wiem już jak to działa. Chciałabym czuć ciepło jego ciała całą dobę.
Czy jestem gotowa na zaangażowanie? Nigdy nie byłam z kimś tak po prostu. Bez zastanawiania się, myślenia, analizowania.
Niedługo nadejdzie czas całkowitej zagłady. Niecałe 10 miesięcy braku możliwości. Jednak żyjemy w ryzach społecznych wymagań. Ciągniemy naukę. Poświęcamy się, gdyż prawo od nas tego wymaga, a my nie mówimy "nie", bo także pragniemy lepszego życia. Umierając jutro miałabym do siebie niesamowity żal, że nie zachłysnęłam się życiem, ani razu...
Dlaczego nagość  dopuszczalna jest od pełnoletności? Czy gdyby te oto ograniczenie nie istniało ludzie inaczej dostrzegaliby cielesne piękno? Duchowy postęp?
Chciałabym zrozumieć. Nigdy nie zrozumiem.

Dżem- Chcę Ci coś opowiedzieć

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Karta trzecia

Wróciłam. Las, brak prądu i wody. Ale jednak dach nad głową. Zapach miłości i smród alkoholu.
Napisał...
Dnia 22.06 łzy wyprzedzały światło.
Dnia 10.07 próbowałam .. pragnęłam tej przyjaźni. Jego starania przewyższyły moje oczekiwania. Pokazał mi jak łatwo go znienawidzić.
I dziś. 16.08 nuta wątpliwości.. Jakby celowo chciał się przypomnieć. Jakby sam miał problem z wymazaniem mnie z pamięci..Jakby tylko czekał na moment złożenia mi życzeń aby wszystko zawrócić.

A może to tylko kultura..

W środku - szaro, pełnia wątpliwości. Na zewnątrz- miłość i radość.Mam wszystko czego człowiek potrzebuje.
(?)

środa, 11 sierpnia 2010

Karta druga

Dzień trochę od poprzedniego piękniejszy, jednakże satysfakcję czuję dopiero wtedy, gdy cały dzień czuję ciepło ciała drugiego.Zapach włosów, delikatna wilgotność ust, aksamitna skóra.
Świeże bułki to podstawa smacznego śniadania. Dziś musiałam zadowolić się trzydniową grahamką.
Nie jest źle, gdy łzy spływające po policzkach studzą cały gorąc chwil najprzyjemniejszych. Każdy ma czasem dzień odrobinę gorszy.
Fascynują mnie te drobinki widziane okiem dziecka na błękitnym niebie. Ja już ich nie dostrzegam.. Częściej patrzę pod nogi. Nie lubię upadków i zdartej skóry z dłoni.
Mokre spodnie. Znów zapuściłam się w głąb lasu by obserwować zwierzęta. Zapomniałam o rosie. Nie zawsze tak było. Nie? Bo kiedyś mokra wracałam sama.
I policja na drogach. Szukają tego czego nie powinni znaleźć. Nie znajdą. A wiecie czemu? Wiecie...
Ludzki umysł płata figle, ciągnie nas w dół kiedy lecimy w górę i podnosi kiedy leżymy już na dnie w całym rezultacie tego pięknego zjawiska sami nie wiemy już kim jesteśmy, co robimy, czego od siebie oczekujemy i co jest fair a co nie. Paradne prawda. Paradne..
Słowo dla wykwintnych pań.
Czym jest dobry uczynek. Czy kiedy dasz biedakowi 10 gr już jesteś darczyńcą. Człowiekiem DOBRYM. Bzdura. Ten świat opiera się na kłamstwie i szczęśliwym trafie.
Kropka

wtorek, 10 sierpnia 2010

Karta pierwsza

Wakacje nadeszły. Wakacje odejdą. Niebo okryte drobnymi obłokami, liście co raz zmuszane do fotosyntezy.Obserwuję jak sekundy, minuty, godziny życia uciekają ode mnie, biegnąc pod prąd moim zamiarom. Nie dajemy odpocząć sercu, dlaczego więc mózg ma ten przywilej?Tematu krzyża nie poruszę, działa na mnie jak kabaret. To już nie świat. To tylko szyderczy uśmiech szwacza.Dlaczego się poddajemy?Zostawiamy w dali nasze pragnienia, zainteresowania tylko po to aby wkroczyć w wir ludzkiej zawiści.  Ludzie są słabi...
Na dobry początek